A w Sosnowcu siedzę sobie tak.
Siedzę, piję kawę, przeglądam zdjęcia.
Ciałem i duszą jestem tu, ale sercem... 200 km stąd.
Niby wszystko jest tak, jak chciałam, ale czegoś mi brak.
Dobrze wiem czego, ale tego, co było nie da się przywrócić.
Szkoda.
Usos to zło. Oby Nikon dotarł cało.
Pozdrawiam,
OFF.