Ludzie chyba nigdy nie przestaną mnie zadziwiać.
Jedni robią najpierw coś bardzo głupiego, a potem mają pretensje do całego świata.
Ten typ znam baardzo dokładnie.
Inni znowu schodzą do poziomu -milion, krytykując coś, czego nie znają
i mają najwięcej do powiedzenia o sprawach, w których nie brali udziału.
WTF? Pytam.
Trochę samoogłady jeszcze nikomu nie zaszkodziło, serio.
Aha. Lepiej nie mówić nic, naprawdę.
Ww pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię.
OFF.