przez te bieganie chyba mi sie za bardzo nogi wyrabiają,
ale mam wrażenie, że na zdjęciach grubiej wychodza<cojest>
w środe jade..ciekawe jak to będzie, czyhają na mnie tak ogromne ilości jedzenie,słodyczy,alkoholu..
aż strach pomyśleć, ale dam rade..muszę tylko nie kupować żadnych słodyczy, same owoce!
wczoraj bilans z jakieś 1500kcal:(
w końcu moje urodziny...przepraszam!
dzisiejszy bilans;
ś: nic
2ś: pół banana[35kcal]
o: zupka chińska, vifon[70kcal]
k: jabłko[50kcal]
155kcal/1000kcal
wiem, że mało, alę muszę!
a jak u Was?
czytam i czytam i nadziwić się nie mogę, jaka determinacja u niektórych eeehh,też chce mieć taką!
+nie wiem jak można nie jeść przez dłuższy czas słodyczy
chudego dziubki:*