Może powinnam się pogodzić z tym wszystkim. Może powinnam z pokorą machnąć na to ręką. Mimo,że Cie kocham, może powinnam powiedzieć sobie "dość, obudź się". Nie wiem co sobie tam głęboko o mnie myślisz. Myśle, że w jakiejś tam cześci kpisz ze mnie. Nie przyznając sie do tego,że robie z siebie idiotkę spuszczasz ze zrezygnowaniem głowe.
Bo znowu nie zrozumiałeś mojego niedomówienia,niedokonczonego zdania i westchnienia. Rządam od Ciebie bys czytał w moich myślach i padł mi do stóp.. Nic bardziej mylnego. Chcesz by było mi lżej,łatwiej? Nie umiesz w żaden sposób mi pomóc. Musiałabym sprzedać moje myśli i kupić nowe bez uczuć do Ciebie. Chciałabym być obojętna na Ciebie ,to czy jesteś czy Cie nie ma,na wszystko co z Tobą związane. Postaram się. Ale czy potrafie obiecać? Powiedzialam Ci. I myśle, że na tyle jesteś dorosły i dojrzały, że nie podejmniesz pochopnych decyzji. Jak mówiłam nic nie chce, nie oczekuje niczego. Było mineło. I myśle,że nie wróci. Bo nie można mieć wszystkiego. Nie można powiedzieć "wróć" a Ty wrócisz, nie można powiedzieć "kochaj" a Ty bedziesz kochać.. Brak wymagań. Czas zrobi swoje. I dzis kolejna bitwa myśli. Kolejne brudne wyrzuty sumienia.
Czas zająć sie czymś, uzyć jakiegoś "zapominacza" w postaci muzyki,czy kucia słówek z angielskiego.. Jak mówiłam kiedyś-byleby nie myśleć,tak jakbym wyrzuciła mózg z mojej głowy.
Dziś źle sie czuje, fizyczny ból dziś przyćmi na pare godzin to co woła gdzieś we mnie. Chodze,myśle,rozmawiam,jem,pije, wszystko jak należy. Ale bez wątpienia można by stwierdzić u mnie brak czynności życiowych serca. Zimne jak lód. I choć telefon dzwoni a skrzynka sms pęka w szwach od wiadomości mówię "nie".. Nie spędze z nikim nawet minuty. Nie potrzebuje przelotnych znajomości a nawet trwalszych z kimkolwiek.. Nie chce. Zrozumcie,że nie chce. Bierze mnie obrzydzenie jak mam się spotkać z jakimś nieznajomym. Nikt oprócz Ciebie nie otworzy mojego serca. Wole żeby nigdy sie nie otworzyło. To chyba pierwszy stopień do samotności.
Godze się z tym,bo przegrałam na kilku frontach. I od dziś nie bede już mówić ile dla mnie znaczysz. Nie bede Cię meczyć,dręczyć 30 minutowym spotkaniem..
Wierze,że dam rade i tym razem. Dziś jesteś moim wspomnieniem. Jednym ,najpiękiejszym, które bedzie powoli umierać. I to chyba na tyle...
Wszystko zrozumieć, to wszystko przebaczyć .