photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 PAŹDZIERNIKA 2014

Jądro Ciemności/Joseph Conrad

Ów dyrektor był to zwykły sobie kupiec pracujący w tych

okolicach od czasu swej młodości - nic ponadto. Słuchano go, ale nie wzbudzał ani

przywiązania, ani trwogi, ani nawet szacunku. Wzbudzał niepokój. Otóż to

właśnie! Niepokój. Nie była to wyraźna podejrzliwość - po prostu niepokój, nic

więcej. Nie macie pojęcia, jak skuteczna może się stać taka... taka... właściwość.

Nie miał zmysłu organizacyjnego ani inicjatywy, ani nawet zamiłowania do ładu.

Wychodziło to na jaw w takich rzeczach jak na przykład opłakany stan stacji. Nie

był wykształcony, nie był inteligentny. Dlaczego dostał się na to stanowisko? Może

dlatego, że nigdy nie chorował... Przesłużył w tamtych okolicach trzy okresy po

trzy lata... Dlatego że świetne zdrowie wśród ogólnego pogromu organizmów jest

już samo przez się rodzajem potęgi. Kiedy jechał do kraju na urlop, hulał

wystawnie - na wielką skalę. Niby marynarz na urlopie - z pewną jednak różnicą -

czysto zewnętrzną. Można było się tego domyślić z jego przygodnych opowiadań.

Nie potrafił nic stworzyć, umiał tylko korzystać z rutyny - i to wszystko. Ale był

wielki. Był wielki dzięki drobnej rzeczy polegającej na tym, że niepodobna było

dociec, co może mieć władzę nad takim człowiekiem. Nie zdradził nigdy tej

tajemnicy. A może nie tkwiło w nim po prostu nic.