Wyrwę
Serce z piersi
Rozedrę, zgniotę
Na krwawą miazgę.
Zabiję w sobie
Resztki zwierzęcia
Ofiary
Dla krwawych bogów miłości
Histeria
Oddaję się płomieniom
Trawiącym moje wnętrze
Topię się
Jak laleczka z wosku
Słaba, bezbronna
Wobec przytłaczającej
Rzeczywistości
Bo w tym świecie nie ma nic
Co trzymało by mnie na nim mocniej
Niż Ty
Kołysząc w ramionach
Na krańcu ziemi
Nad urwiskiem
Gdzie kończy się życie.