Stałam zdziwiona i nie wiedziałam o co może mu chodzić. Stwierdziłam, że zaryzykuję i zapytam o co mu chodziło.
-Yyy a o co tobie chodzi?
-Mi o nic... masz fajne kolory ścian. Sama wybierałaś?
-Nie właściwie to nie myślałam, że będę miała już urządzony pokój ale przyznam, że jest całkiem fajny.- podeszłam do łóżka i chwyciłam figurkę konia, która stała na półce.
-Lubisz konie? - zapytał zbliżając się do mnie
-Tak...- chciałam coś jeszcze powiedzieć jednak Przemek mi przerwał.
-To super mogę cię zabrać na ranczo mojej mamy. Masz ochotę? Potrafisz jeździć?-pytał zbliżając się coraz bliżej.
-Stój. Nie podchodź do mnie. - po moich policzkach popłynęły łzy. Dlaczego wszystko do mnie wraca? I dlaczego teraz kiedy mam rozpocząć tu nowe życie?
-Dobrze ale dlaczego płaczesz? Zrobiłem coś nie tak? Powiedziałem coś złego?- zapytał a w jego głosie dało się słyszeć zmartwienie i troskę.
-Nie... po prostu wróciły złe wspomnienia. Wybacz ale nie chce o tym mówić.- mówiąc to usiadłam na łóżku.
-Przepraszam. Nie miałem pojęcia.
Już chciałam zaproponować mu, żeby usiadł jednak w tym samym momencie otwarły się drzwi od mojego pokoju a w nich pojawił się Piotrek. - No stary nie myślałem, że tak szybko działasz. Nie chciałbym wam przerywać tego jakże miłego spotkania ale za chwilę zjedzą wam ostatni kawałek pizzy.
-Cicho siedź debilu. Już idziemy.- Przemek skierował te słowa do swojego brata a potem podał mi rękę, żeby pomoc mi wstać. Podziękowałam grzecznie i przeprosiłam za swoje zachowanie.
-Przemek bo wiesz nasza znajomość zaczęła się dziwnie. Nie chce, żadnych nieporozumień. Potrzebuję trochę czasu, żeby ci zaufać ale zacznijmy naszą znajomość od początku. Jestem Maja.-powiedziałam i już trochę śmielej wyciągnęłam rękę w jego kierunku.
-A ja Przemek. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej a teraz chodź bo naprawdę nam wszystko zjedzą. Po tych słowach zeszliśmy na dól. Wszyscy siedzieli w salonie i kończyli jedzenie pizzy. Gdy Irek nas zauważył podrapał się po głowie i stwierdził, że musi zamówić jeszcze raz ponieważ nic dla mnie i dla Przemka nie zostało ale wtedy chłopak powiedział, że ma inny pomysł. - Czy miałaby Pani coś przeciwko gdybym porwał Maje na parę godzin i pokazał jej miasto?
-To miło z twojej strony. Nie mam nic przeciwko ale nie wiem czy Majeczka ma ochotę. - nie miałam za dużo do gadania. Przemek uznał, że skoro moja mama wyraziła zgodę to ja też jestem chętna. Zabrałam szybko swoją torbę w której były klucze, telefon i parę kosmetyków i ruszyliśmy w drogę. Przemek pokazał mi między innymi leszczyńską galerię, rynek na którym znajdowała się między innymi restauracja, w której zjedliśmy obiad i deser. Później zabrał mnie do pięknego parku po którym spacerowaliśmy i opowiadałam mu podstawowe rzeczy o sobie a następnie zabrał mnie na jakiś stadion. Nie miałam pojęcia po co mnie tu przywiózł. Dookoła były trybuny a na środku trawa otoczona jakimś jajkiem z jakiejś dziwnej nawierzchni. Popatrzyłam na chłopaka ze zdziwieniem ale zapewnił mnie, że za chwilę mi wszystko wytłumaczy tylko musimy chwilkę na kogoś poczekać.
Przepraszam was bardzo za tak długie przerwy w pisaniu ale jestem w trakcie matur. Obiecuję, że po maturach będę dodawała wpisy znacznie szybciej o ile ktoś w ogóle będzie to czytał.