"Kochany pamiętniczku to dziś ten dzień. Właśnie spędzam ostatnie swoje chwile w Poznaniu i przeprowadzam się mamą do jej nowego faceta. Ciekawe jaki jest ten cały Irek? Czy będzie bardziej kochał mame niż tata? Czy będzie nas szanował i nie pozwoli nas skrzywdzić? Jaki będzie mój nowy brat? Ehh trudno opuszczać to piękne miasto ale przynajmniej za pare godzin poznam odpowiedź na moje pytania"
Właśnie minęliśmy tabliczke z napisem Leszno. Wujek podwiózł nas pod dom przed którym stało czterech chłopaków jeden mężczyzna około czterdziestki i pięcioletni chłopiec na rowerku. Byłam załamana. Co tutaj robi tylu chłopaków? Mama wysiadła z samochodu i podbiegła do Irka. Mężczyzna wyglądał na dosyć porządnego. Zaczęła dawać mi znaki, żebym też wysiadła. Niepewnie i z niechęcią otwarłam drzwi i podeszłam do stojącej grupki.
-Dzień dobry - powiedziałam niemiło.
-Majka zmień ton. Ile będziesz się jeszcze wściekać. Kochanie przepraszam cię za nią. Moja droga jak się mówi? - no pięknie mama daje mi pouczenia a wszyscy się na mnie patrzą. Co ja na to mam poradzić, że wyprowadziłam się do małego miasta, w którym nawet nikogo nie znam i od razu mam mieszkać z obcym facetem. Majka weź się w garść nie rób przykrości mamie może nie będzie tak źle.
-Przepraszam pana, że byłam niemiła. Bardzo miło mi pana poznać.
-Nie szkodzi Maju. Rozumiem masz żal ale myślę, że się dogadamy. Jestem Irek a to mój synek Filip.
-Cześć Filip. Jestem Maja.
-Tatusiu ona ma naprawdę na imie tak jak ta pszczółka z bajki? - wszyscy zaczęli się śmiać.
-Tak Filipku to będzie twoja nowa siostra i ma faktycznie na imie tak jak ta pszczółka. Maju pozwól, że ci przedstawie chłopaków z mojej drużyny. To Przemek, Grzesiu, Piotruś i Mikkel. Pomogą nam dzisiaj wnieść wasze rzeczy ale pamiętaj jeżeli któryś z nich zajdzie ci za skóre to mów śmiało już ja sobie z nimi porozmawiam. A teraz zapraszam was dziewczyny do nowego domu.
Gdy stanęliśmy przed domem Irek wziął moją mame na ręce i przeniósł przez próg. Hmm powoli zaczynam lubić tego kolesia. Oprowadził nas po całym domu: korytarz, salon, kuchnia, toaleta, schody, mój pokój, pokój Filipa, sypialnia, łazienka. Gdy wychodziłam ze swojego pokoju wpadłam na kogoś a karton, który ten ktoś trzymał w rękach momentalnie wylądował na podłodze. Okazało się, że był to karton z moimi pamiątkami, które miały dla mnie wyjątkowe znaczenie.
-Jak chodzisz kretynie? To są cenne rzeczy. Nie potrzebuje takiej pomocy.
-Ej laska spokojnie to ty na mnie wpadłaś skąd mogłem wiedzieć, że na ciebie wpadne skoro nie widziałem gdzie ide.
Już chciałam odpyskować ale gdy spojrzałam na niego kolana mi się ugięły. Dopiero teraz dostrzegłam jego piękne oczy. Poczułam, że się rumienie dlatego schyliłam się i zaczęłam wkładać wszystko spowrotem do pudła. Zaniosłam Wszystko do swojego pokoju a za mną podążał Przemek. Chłopak stanął na środku pokoju, rozglądnął się i dało się słyszeć przedłużone WOW.
Dlaczego Przemek tak zareagował? Kto zgadnie pierwszy dostanie zdjęcie.
Przepraszam, że dopiero teraz zaczynam pisać i podejrzewam, ze większości i tak nie będzie się podobało. Mmam nadzieje, że z czasem będzie mi szło lepiej. Osobiście nie jestem zadowolona z tego co napisałam. Licze na szczere opinie i przepraszam za błędy ale bardzo często photoblog połyka mi słowa i literki.