Czuję się jak zagubiona Alicja w Krainie Czarów. Wszystko wokół mnie jest takie przerażające, a zarazem fascynujące. Czekam na Białego Królika ażeby wskazał mi drogę, jednak On się nie zjawia. Stoję w miejscu. Nie wiem jaki kurs obrać. W prawo źle, w lewo źle zaś prosto nie ma ścieżki. Cofnąć się nie cofnę, bo za mną już nic nie ma. Tutaj przeszłość szybko odchodzi w niepamięć. Żyjesz teraźniejszością, a priorytetem jest przyszłość. To zupełnie inny świat niz ten, ktory znałeś do tej pory. Wystarczy jeden zły krok, a w mgnieniu oka zaczniesz spadać w bezdenną, ciemną otchłań.
No chyba że by tak... Odwrócić wszystko do góry nogami ? Skoro normalne posunięcia okazują się tu błędne, to może irracjonalne wyjście byłoby prawidłowe ? Staję na głowie, a Świat wraz ze mną. Jedynie grawitacja pozostaje w stanie nienarusoznym. Zaczynam wznosić się w górę. Obserwuję uważnie co się wokół mnie dzieje. Kątem oka zauważam Białego Królika, który właśnie przemyka po chmurze co chwilę spoglądając na zegarek. Kiwnął do mnie głową na znak, iż zmierzam w dobrym kierunku. Uśmiecham się, a on znika. Przecieram oczy z nadzieją, że to wszystko to jeden chory sen spowodowany szklanką gorącej czekolady wypitej poprzedniego wieczoru. Bezskutecznie. Wciąż wznoszę się, mijając chmury z różowej waty cukrowej. Zaczynam coraz bardziej błądzić pomiędzy wyobraźnią, a światem rzeczywistym. Granica się powoli rozmywa, a ja nadal nie mam pojęcia kim jestem, co tutaj robię i dokąd zmierzam. Gubię się, wiem to. Ale jest dobrze... I niech tak pozostanie.
Kolejna bezsenna noc. Siedzę sobie na krawężniku z papierosem w ręku i obserwuję nocne niebo. Jest takie... dziwnie tajemnicze... Jejku. Wygląda jakby skrywało w sobie wszystkie sekrety świata.
Enough drugs for today.
Goodbye, Goodbye, Goodbye
http://www.youtube.com/watch?v=-2x_kL-6gMo