fire meet gasoline
i'm burning alive.
jak mnie tu dawno nie było. tyle rzeczy się zmieniło. w zasadzie to całe moje życie się zmieniło.
a teraz jestem tu. było mi trochę źle przez to. ale z dnia na dzień to uczucie odchodzi. ten żal do siebie. właściwie to aktualnie przerodziło się to we wściekłość. im mniej człowiek wie, tym lepiej śpi.
odechciało mi się znów jechać na japani. gdyby nie Ren, w tym momencie pisałbym już o zwrot za wejściówkę. mam wrażenie, że to będą naprawdę ciężkie 2 dni.
wybywam stąd. może za kolejne pół roku wpadnę, zostawię coś po sobie i ucieknę.
serdecznie nie-pozdrawiam.
<3