No i po świętach. 5-dniowe Wczasy w Holandii już za nami. "Krówka" przeżyła swoją pierwszą podróż promem i trip po europie. Ja w końcu mogłam spędzić w pełni rodzinne święta i zwiedzić kraj rowerzystów, marihuany, prostytutek, homoseksualistów i zjawiskowych kamienic lepiej niż poprzednim razem. Może i zabrakło tego świątecznego klimatu z uwagi na brak śniegu ale było bardzo pozytywnie i jak zwykle szkoda, że tak szybko się skończyło. Następny cel: Wielkanoc w Polandii na przynajmniej 2 tygodnie. ;)
No a dzisiaj witaj nowy roku!
Od dzisiaj znowu będziemy musieli zwracać uwagę na to by nie pomylić się przy wpisywaniu daty. Znowu te wszystkie postanowienia noworoczne, "nowy rok, nowa ja", po raz kolejny rzucanie palenia, po raz kolejny postanowienie zrzucenia paru(nastu) kilo, i inne tego typu kajdany, które ludzie na siebie nakładają by na siłę coś zmienić w swoim życiu bo inni też tak robią a w rezultacie nic z tego później nie wychodzi. Grunt to czuć prawdziwie, że chce się zmiany, nie na pokaz ale dla samego siebie. By zmienić coś na zewnątrz, trzeba najpierw zmienić coś w środku.
Dlatego jedynym moim postanowieniem jest inwestycja w siebie i moją przyszłość.
Wszystkim Wam życzę szczęśliwego Nowego roku, mnóstwa sukcesów i samorealizacji. :)