photoblog.pl
Załóż konto

Here we go again!

(REAKTYWACJA) Tak dawno mnie tu nie było... Tyle się wydarzyło przez ostatnie lata... Koniec wielu znajomości, koniec pierwszej prawdziwej miłości, zerwane kontakty z różnymi ludźmi... Nic nie dzieję się bez powodu... A wszystko po to, by za jakiś czas stać się odmienionym i odrodzić się na nowo, by zdobywać coraz większe doświadczenie w najważniejszym "zawodzie" jakim jest życie. Ono jest tylko jedno i od nas samych zależy, na ile z niego skorzystamy dając i biorąc to co najlepsze. Wszystkie te przeżycia doprowadziły mnie do kogoś, kto znosi moje najgorsze demony i jest przy mnie mimo wszystko, do kogoś, kto przy pierwszym spotkaniu już wiedział, że to nie przeminie i będzie rosło tylko w siłę. Do kogoś kto tak samo jak ja kocha wodę i z oszczędności zrobił dla mnie uprawnienia nurkowe a teraz myśli nad następnymi, by nie ograniczać moich możliwości głębokościowych i móc wspólnie penetrować 40 m pełen rekinów (hah). Czasami nie trzeba znać kogoś wcześniej miesiącami, latami po prostu spotykasz kogoś na ulicy i możecie już wiedzieć, że to Ta osoba, z którą chcecie siedzieć na fotelach za kilkadziesiąt lat i pilnować nawzajem swoich porcji lekarstw... Niestety było mi dane, pożegnać mojego najlepszego przyjaciela (psiego), który przy mnie trwał przez najbardziej przebojowe 13 lat mojego życia... nic nie trwa wiecznie a życie bez psa jest niepełne... Mieszkając już kawałek od miejsca zwanym "dom" w mieście pełnego hałasu i tłumów dookoła bloku, życie bez psa nie trwało zbyt długo... Od prawie dwóch miesięcy wychowujemy nasze "dziecko". Różnie nam to wychodzi, ale chyba wyrośnie na porządnego "synka". Ostatni rodzinny spacer we troje dał mi wiele do myślenia... Wywiało nas aż na północ od Warszawy. Nagle znalazłam się w miejscu, gdzie można rzec- zaczęła się moja historia lata temu, dzięki której jestem teraz tu gdzie jestem i z kim jestem. Nic się tam nie zmieniło, cały czas pamiętam tamte okolice, może znam je tylko trochę gorzej niż swoje... Siłą rzeczy, wróciły lekkie wspomnienia, wróciły przemyślenia życiowe, ale nigdy nie będę chciała się cofnąć do tamtych beztroskich lat licealistki i pierwszego związku... Jest wiele przyczyn... Tracąc okres liceum do roku po maturze. Jeszcze nie wiedziałam jak w najbliższym czasie wiele zyskam, tracąc jego i okres szkolny. Stało się tak jak mówił... Wtedy czułam się jakby pękł grunt pod moimi nogami, ale czas jest błogosławieniem i do każdej sytuacji można się zdystansować po jakimś czasie. Teraz już wiem, że próby relacji jakichkolwiek po rozstaniu mi nie służą i w naszym przypadku skończyło się to nie za dobrze... Mimo wszystko, czas leczy rany i dziękuję za to jakich lekcji przez te kilka lat mi udzieliłeś, bo dzięki Tobie mam teraz kogoś kogo zawsze chciałam mieć a tracąc Ciebie, zyskałam chwilę po tym prawdziwych przyjaciół.

Dodane 5 MAJA 2020 , exif
171