na zdjęciu nie kto inny lecz Oliwia
takie pseudostudio i pseudoportret, ale działamy
pod znakiem poranków we francuskich restauracjach, wypadach (też nocą) do muzeuów, obcowania z naturą, skakania po kałużach i oparzeń słonecznych, pzedwyborczego letargu, genialnego Powstania .., gałencji z matmy (tak, jest się czym chwalić!) i francuskiej mszy św.
mija pachnący deszcze maj dwa tysiące czternaście