Nie byłaś nam jak matka, lecz służyłaś radą
Nie byłaś nam przyjaciółką, choć rozumiałaś
Bunt szaleństwa młodzieńczych źrenic i stóp
Nie byłaś nam idolką, a chcieliśmy być jak Ty
Kiedy mocnym sznrem wiązałaś stanowcze słowa
Nie byłaś nam wzorem, ale pokochaliśmy
Twoje pragnienie lekkiej, nieskrępowanej wolności
Nie byłaś nam bliska, a mimo to znaliśmy na pamięć
Splecione warkocze pisanych przez Ciebie słów
Utkanych w wersety krzyżujące rymy z muzyką
Nie byłaś nam ani Korą, ani Olgą, ani głosem z radia
Byłaś ideą, której każdy chciał w swoim życiu dotknąć.
Byłaś odwagą do buntu, do której my młodzi byliśmy zbyt nieśmiali
Byłaś siłą do niezmąconego bycia sobą wobec nijakości masy społecznej
Byłaś stanowczym głosem, który niknie wśród szeptu niezdecydowanych
Byłaś barwnym, wolnym ptakiem w tle szarych miraży osobowości
Właśnie Kora, byłaś.