Cześć.
Dzisiejszy dzień zakończony na 909 kcal.
Na śniadanie zjadłam parówki (251), na obiad zafundowałam sobie miseczkę musli (290) z mlekiem (57), a na kolację wypróbowałam nową patelnię i usmażyłam pomidora (30) w roztrzepanym jajku (255).
Sąsiadka przyniosła śliwki węgierki (18), zjadłam trzy, nie ma to jak owoce z własnego trzewa ;).
Do tego 0,5 litra melisy z pomarańczą (8), 0,5 litra zielonej herbaty (0,2) i szklanka wody.
Pod tym względem jestem z siebie zadowolona.
Cholera. Udaję, że jest dobrze, a jednak brakuje mi go... ;c