Całkowite odejscie od tematu.....
od 23 dwa wroble tluka mi sie o okna ... tzn tłuka... rospedzaja sie i udezaja w nia trzepiacza skrzydlami...





i wogle sie bardzo boje..... jjjejejejejejjje ten moj schiz na pukcie opierzonego ptactwa i wszytkiego co ma Pióra!
jest połnoc a one nie daja za wygrana...
tak sobie mysle ze moze to jakis znak... ja ostatnio we wszytkim odszukuje jakis znakow... nie wiem skad mi sie to wzieło sny... wróble zaczynam sama siebie przerazac...
Tym bardziej ze One nadal siedza na moim oknie....
czemu zawsze to musi byc moje okno...
jak nie gołebie pocztowe, ktore zasrywaja mi całe ono tak wroble male opierzone strzorzenia .... ktore teraz przezuciły sie na stukanie dziobem w onko... nie miłe uczucie
wszytko mi dretwieje...
dziwny schiz ale co niektorzy wiedza w jakim stopniu boje sie ptakow.... np. Krakow...
i znowu zaczynaja... jak bym sie tak panicznie bala to bym je przegonila... ale nie jestem bohaterem jesli chodzi o cokowiek zwiazanego z piorami daje spokoj moim nowym "lokatorom"
zły humor..... wsumie nawet nie zły, tylko taki jakis... dziwny... taki "

"
nie wiem co mi siedzieje .. wsumie wiem ale to juz na forum nie bede pisac....
mam nadzieje ze bedzie lepiej.. bo jesli nie.. to nie wiem jak sie z tego pozbieram
Z gory podziwiam tych, ktorzy przeczytali te moje wypociny serdecznie pozdrawiam...
nie wiem kiedy tu znowu zawitam bo narazie brak fot.....
z czego kolwiek...
Buziaki...