[*] R.I.P. SAMSUNG
Ten wpis bedzie poświęcony mojemu telefonowi, który niestety już nie jest z nami. A raczej jest po części. Prawdopodobnie nastąpiło zwarcie. Głośnik był zalany, ale teraz już działa.
Tak, przyznaję się, przyczyniłam się do jego prawie śmierci. Daję mu 24 h, aby wrócił do siebie. Może wróci.
Samsung, szatansung, szajsung, stary, pikuś, druch, przyjaciel, znowu-się-ściąłeś <sru o ścianę>, mój kochany telefon :<
Wszystko, przez to, że chciałam sobie iść nad rzekę. No i weszłam, jak tylko wracałam ze szkoły. Właśnie nachyliłam się by podwinąć nogawki, a tu jedno wielkie PLUM. Tak, telefon. Działał nadal, ale po wysuszeniu, wyłączeniu oraz ponownym uruchomieniu działa tak jakby coś w niego wstąpiło, czyt.: wciska sobie co chce, kiedy chce i jak chce. Czy to już koniec wspólnej podróży? Dlaczgo on musiał zginąć? Tak więc żegnaj mój drogi, witaj stara, niezastąpiona nokio!. Chyba, że nastąpi cud i wyzdrowieje. Na czym ja teraz będę w pasjansika pykać?
Piszę ten wpis, aby Was przestrzec, nie noście telefonów w kieszeni, gdy idziecie nad jaką kolwiek wodę. Tak właśnie zginął mój przyjaciel, który był przy mnie, gdy bolała mnie głowa, brzuch, było mi smutno. Miałam z nim tyle wspólnych zdjęć. Co ja teraz zrobię? Muszę zbirać na nowy telefon! Oł noł :(
Proszę wróć do mnie!
Twoja kochająca właścicielka :*
Byłęś moim pierwszym telefonem dotykowym i wiedz, że nigdy Cię nie zapomnę. Tym bardziej, że przestałeś żyć przez wodę. WODA ZABIJA. LOF JU FOREWER EWER EWER.
Proszę o minutę ciszy dla niego.