photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 LISTOPADA 2011

W środę będzie dwa tygodnie od ostatniego momentu ważenia się - nauczyłam się o dziwo i tak ważyć tylko raz w tygodniu i wszystko zapisywać.. Raz jest źle, raz lepiej, oczywiście. Marzę o dniu, kiedy dojdę najpierw do 65, a później może do 60? Będąc wczoraj na imprezie sama się źle czułam ze swoim ciałem wśród kobiet dążąćymi być może na wszystkie sposoby do określenia swojego ciała mianem ideału, ale może też taka jest moja droga? A nóż mi się uda.Prywatnie? Wciąż jestem w rozsypce - jak co się ułoży, zaraz coś innego runie. Miałam się przespać z własnym kumplem, być znajomą od seksu. Zaspokajać nasze potrzeby i nie być nikim więcej. Miałam opory ale się nie zgodziłam. Czuję jednak że chyba ulegnę. Bo B. na którym mi zależy cały czas nie jest mój, więc pocieszę się po troche innym, w końcu muszę też doznać szczęścia sobie, chyba na tym to polega, nie?