Czuję się kiepsko. Być może z powodu wczorajszej imprezy i kilku głębszych, a być może z powodu dołka psychicznego. Maciej* jutro wyjeżdża na 3 tygodnie. Zależy mi na nim, nie zależy - sama nie wiem. Znam go od dobrych kilku lat, wiem, że to babiarz jak żaden inny, ale jednak coś mnie w nim pociąga. Mam nadzieję jednakże, że to wyłącznie pociąg fizyczny, nie również psychiczny. Już wczoraj miałam ochotę bardziej podotykać jego ciałą, bez tego czarnego t-shirtu, jednakże coś mnie w środku powstrzymało, co? Sama nie wiem co i po jaką cholerę to się pojawiło, mogłam śmiało zrobić z nim co chcę. Poza tym jutro dzień mojego ważenia - od trzech tygodni wybieram kilka minut przed 8 w poniedziałek, przed pierwszym posiłkiem. Na samą myśl dostaję dreszczy, bo ostatnio nie szło najlepiej. dobranoc!