Stan posiadania Bianki B. : Ma rodzine, resztki nadziei , poszarpane seruszko , egoistyczny rozum , ma miłość , ma przelotnych znajomych , ma swój własny nierealny świat , zero pomysłów na te chwilę aby jakoś żyć, aby to miało sens.
Moje serce robi porządki we wspomnieniach co powoduje ,że woda wypływa z moich oczu. Słona woda, łzy.
Rozum właśnie krzyczy do serca,że ma przestać ,bo to on jest prany w tych łzach co powoduje ,że nie może zacząć rozsądnie myśleć. Narzeka ,że on coraz bardziej jest bezradny, że jakby mógł to by uciekł w jakieś ciche ,ciemne miejsce żeby odpocząć.
To że żyją 14 lat w jednym ciele, to nic dobrego coraz więcej sprzeczności pomiędzy ich rozmowami.
Chciałyby się dogadać, ale to jest tryb przypuszczający, a do trybu oznajmującego jest jeszcze bardzo daleko.
Starają się nie stracić tej cholernej nadziei ,że się ułoży. Ale z każdą myślą, z każdym puknięciem serca tej nadziei jest coraz mniej. To wszystko co dobre to oddala się i jest coraz dalej. i dalej i dalej...aż zniknie we mgle. A wtedy serce i rozum ,będą musiały przestać funkcjonować. Bo bez okruszka nadziei, nic już nie zdziałają. I żaden sens nie będzie miało najmniejszego sensu.
Wtedy ostatnie bicie serca i ostatnia myśl rozumu będą bardzo bolesne, ale przestanie boleć. Minie kilka sekund i wszystko zostanie tylko marnym wspomnieniem...