A może drżę o Ciebie?
Spytasz czemu...
Może z obawy przed samą Tobą? Bo krucha istota, mimo swej kruchości, może sobie wielką krzywdę wyrządzić... Nie widzisz tego niebezpieczeństwa, nie widzisz drżenia... Nie szkodzi...
Drżę. To silniejsze niż każde kolejne odepchnięcie z Twojej strony. Niż każde kolejne obojętne spojrzenie, odwrócenie głowy.
Drżę. Tak bardzo widzę w Tobie siebie samą. Tak bardzo nie chcę kiedyś żałowała swojego buntu i chęci wyrwania się spod wszelkich reguł i zasad...
Nie rób nic, co mogłoby Ci zaszkodzić, co mogłoby Cię zniszczyć, złamać kruchość... Nie odrzucaj tych, którym na prawdę zależy...
Proszę...
Drżę...