I żeby czas zatrzymał się w miejscu, tak na moment, na sekundę. Byśmy przez dłuższą chwile byli cholernie szczęśliwi. Dojrzałam emocjonalnie do pewnych spraw, patrzę na nie bardziej obiektywnie, dostrzegam te małe szczególiki, które kiedyś umykały mi między palcami, te chwilę, między naciśnięciem spustu, a wystrzeleniem pocisku, ten moment niewiadomej, uda się, czy się nie uda, spadnę, czy nie spadnę, pokonam strach, czy wrócę na tarczy... Często chociaż dzielą nas centymetry, to w natłoku spraw i obowiązków stajemy się sobie na moment obcy, czasami to minuta, czasami sekunda, a nie raz tydzień, wiem, że to złe, ale tak po prostu się dzieje. Zaprzątamy sobie głowę jakimiś kłótniami i ostrymi wymianami zdań, zamiast tak po prostu skupić się na tym, co tu i teraz. Od kilku dni nie planuję już nic, patrzę trzeźwo na całą sytuację i czekam jednocześnie na jej rozwój, zobaczymy co przyniesie czas. Stały grunt pod stopami, a może cienki lód, który lada moment zarwie się pod moimi 53 kilogramami. Boję się, że między miłością i nienawiścią jest strasznie cienka granica, jak pajęczyna, którą tak łatwo przerwać i połączyć ze sobą dwa światy, sprawić, że już nic nie jest takie jak kiedyś. Czasami boli mnie serce i wtedy bije tak nie równomiernie, nie tutut, tutut, ale tuuuutuuut, tuut, tuut, kilka razy wolniej, kiedy zamieram w bezruchu i ze strachem w oczach patrzę na świat, który mnie otacza, na ludzi, z którymi żyję na codzień, czasami widzię ich jako clownów w mało zabawnych maskach, starających się udawać kogoś, kimś zdecydowanie nie są. Z perspektywy kilku miesięcy widzę, jak ludzie pod wpływem innych potrafią się zmienić, jak dla "czegoś" rzucają całe swoje dotychczasowe życie, a potem z podkulonym ogonem wracają na stare śmieci, jak czują się bezkarni i za "przepraszam" sądzą, że zdziałają wszystko, niestety do czasu, bo każdy człowiek ma swoją granicę wytrzymałości i chociażby nie wiem jak silny, kiedyś się podda, jak skała drążona przez wodę, kiedyś przegra, może nie za dzień, za miesiąc, ale za jakiś czas. A ja chcę po prostu pić z Tobą kawę o poranku i zjadać wspólne obiady po zajęciach, oglądać odcinki jakiś głupich seriali w telewizji i tańczyć z Tobą do białego rana, być szczęśliwa, byś był uśmiechnięty. I w natłoku obowiązków, znaleźć czas, by zatrzymać się na moment i pokazać Ci jak bardzo Cię Kocham...