Od jutra zaczynam odpoczynek. Podsumowując rok szkolny to tak: jak moja mama zobaczy moje świadectwo chyba wylecę przez balkon, nienawidzę połowy swoich nauczycieli którzy oceniają za zachowanie, nie za oceny, mam najlepszą klasę jaka tylko mogła mi się wymarzyć, bez żadnych komisów, wolne wakacje, ale zjebałam sobie cały ten rok. Narzekałam na tą szkołę, ale nie wyobrażam sobie już jej zmieniać. Od 30 czerwca prawdopodobnie Szczyrk na kilka dni z największymi debilami świata. Melanż w górach więc zawsze spoko. I nie wiem jak to jest, ale jak się wszystko psuję to nawet pogoda jest zjebana.
PLOTY, PLOTY, PLOTY.... całe kurwa życie, ludzie odpuście sobie. :*