tak daaaaaaawno nic nie dodawałam.
trochę cieżko ogarnąć zdjęcia z brakiem czasu i aparatem, który stroi fochy.
ale tutaj zdjęcie mojej mandarynki. w końcu się doczekałam, w końcu zaczęła rosnąć!
moje dziecko.
osrość nie powala na kolana, bo mój aparat już mnie nie kocha :<
no ale cóż... jest trochę popękany, no i przycisk migawki zrobiony jest własnoręcznie, obiektyw trochę porysowany... jednak wciąz działa!
wymyśliłam nowe postanowienie na ten rok: biorę się do pracy, oszczędzam pieniądze, żeby kupić nowy aparat i mieć na wakacje.
trzeba w końcu ruszyć dupę!
dziękuję, dobranoc.
normajeane