Łaaa, siemasz ziom, to znów ja czyli brzydki, zły i szczery
Ten co lubi wpierdalać frytki i hamburgery, oliwki do mozzarelli
dla wszystkich kielich, czysta prawda
Za fundamenty bloków, które wzniósł do góry asfalt
Pełen luzik czternasta, wiesz nie budzę się na budzik
Bo do miasta rano napierają tłumy
Ja wole naboje do próby, przebojem napoje te chmury
Na stole, na dole bibuły
Bo blunty mnie nie trują, jak nigdy mnie nie truły
Tu mi skrusz tu jaramy ...
Nigdy nie mów nigdy ...