Jak co roku czytam notke z postanowieniami z poprzednego roku. Jak co roku zastanawiam sie czy cos sie zmienilo, czy dalam rade podolac temu co sobie zaplanowalam. 2013 byl dobry, nauczyl mnie nie ufac wszystkim, chociaz to powinnam wiedziec juz dawno, pozwolil mi poczuc co to prawdziwe szczescie i milosc. 2013 sprawil ze jestem o rok starsza jak i o rok madrzejsza. Chyba w koncu dorastam...

Co do postanowien, nie udalo mi sie odzyskac osoby bez ktorej wydawalo mi sie ze nie moge funkcjonowac... niestety czasami drogi po prostu sie rozchodza czy to przez klotnie czy po prostu tak zaplanowal ktos z gory.

W poprzednim roku zrozumialam jak bardzo milosc jest potrzebna do zycia, wydawalo mi sie parenascie miesiecy temu, ze samej mi lepiej, ze sama dam rade. Jednak w tym roku zdalam sobie sprawe, ze bez niego nic nie bylo by juz takie samo. Byles, jestes i bedziesz najwazniejsza mi osoba. Kocham Cie . 

Z moim jezeli mozna to tak w ogole nazwac 'szczesciem' dostalam sie na studia ! Niestety lenistwo plynie w mojej krwi i jak zwykle prace sa pisane na ostatnia chwile, ale jakos sobie radze. Jestem szczesliwa.

Co do wakacji nie wyjezdzalam nigdzie, nie bawilam sie, nie opalilam sie, wakacje po prostu przelecialy - fakt zostalo pare dobry i pare zlych wspomnien o ktorych chyba tu nie napisze.

Pale jak palilam, chociaz rzucilam az na 3 miesiace, niestety nalog ze mna wygral. :(

Co do 2014 myslalam juz pare dni jakie by tu postanowienia zrobic, czy bede w stanie temu podolac, bo po co przeciez robic puste postanowienia z mysla ze i tak sie ich nie wypelni. A wiec w tym roku chyba pozwole zeby dzialo sie to co ma sie dziac. Mam nadzieje ze wyciagne z tego wnoski i naucze w koncu cieszyc sie zyciem. Just let it be.

Love. N. <3