To wszystkie dni, te ciężkie i te spokojne, te pełne lęku o życie swoje, jego i dzieci, te wieczorne spacery, spontaniczne wypady za miasto. Wspólne spędzanie czasu, kłótnie i różnice zdań. Ból podczas porodów, nie przespane noce, rozmowy do późnych godzin nocnych, długie rozłąki i wspólne mieszkanie. Natłok obowiązków w ciągu dnia, odpowiedzialność. Ich ogromna miłość do mnie i moja do Nich... To to wszystko i wiele innych rzeczy sprawiło to, że jestem kim jestem dzisiaj. A kim jestem? 20 letnią kochająca mamą dwójki wspaniałych dzieci, dobrą partnerką i przyjaciółką w jednym. Dobrą córką, siostrą i ciocią. I nie oddałabym tego wszystkiego nawet za grube miliony. Bo rodzina jest najważniejsza. Bo bez rodziny nie poradziłabym sobie z tym bałaganem życiowym.