jestem (a może tylko czuję się) oderwana od rzeczywistości, od większości świata, ktorej mimo usilnych starań nie potrafię zacząć tolerować, pozostaje mi więc tylko ignorowanie. a może po prostu tworzę sobie własną rzeczywistość, w której nie muszę udawać sympatii do nikogo, ani niczego. i przepraszam, rozmawianie bez końca na te same tematy zaczyna mnie już nudzić.
(nie bez niepewności) zapraszam tutaj
(malutki projekt, nad którym ostatnio się bawiłam i jednocześnie coś zupełnie dla mnie nowego)