no, było co najmniej zajebiście. szczyle ;D
teraz jest troche mniej i podobno jakaś prezentacja na angielski czy coś i w ogóle chyba jakaś koszmarna środa jak co tydzień, więc nie wiem co tu robię. a, wiem! znajduję sobie zajęcia zastępcze, to właśnie to ;D
i w końcu odebrałam dowód i został rozdziewiczony, a te zdjęcia to chyba będę dodawała specjalnie dla Małrzy, która mi powiedziała ostatnio, że od gim. nic się nie zmieniłam. taa!
na koniec dodam, że byłam dzisiaj ścigana przez Niemkę, która dość niegramatycznie krzyczała do mnie 'Sie Juden!'
ps. jestem beznadziejnie chaotyczna i pierdołowata w tych całych notkach.
love is simple. obviuosly!
;**