Ależ się w naszym życiu znów dzieje. Istny kocioł. :) mam trochę zaległości w pracy no ale coś kosztem czegoś. We wrześniu odrobię. Obiecuję :*
Bartek: nie pamiętam kiedy Ty nie byłaś w ciąży.
Ja: no co Ty nie powiesz.
Bartek: ja nie wiem. Jak Ty wytrzymujesz bycie grubasem.
Ja: ja nie wiem jak Ty wytrzymujesz bycie z grubasem.
Bartek: jest ciężko... Ale tam siedzi synek kolejny.
Ja: no i ?
Bartek: no i dlatego wytrzymuje. Bo rodzisz fajne dzieci. Takie mądre, nie to co ja. Gdzie ja znajdę taką mądrą mamę dla nich ?
Ja: już się nie podlizuj. I tak nawiązujesz do tego, że jestem gruba.
Bartek: kotek teraz wazysz 100 kilo A za dwa miesiące będziesz znów ważyć 50. Wolę jak ważysz 100.
Ja: no i co w związku z tym? Za rok znów mnie czeka bycie grubym ?
Bartek: nie wykluczone :D.
Ja: fajnie by było gdybyś to Ty urodził chociaż jedno dziecko.
Bartek: ja to nie mam siły na takie rzeczy. Mogę naprawić Ci auto, zrobić śniadanie i pójść na zakupy... Ale rodzic dzieci to Ty tylko potrafisz w tym domu.
Ja: ale już nie chce.
Bartek: nie Ty o tym zdecydujesz moja droga. Nie Ty. Haha.
Ja: a kto?
Bartek: Ty wiesz kto.
Ja: no nie wiem kto ? Powiedz.
Bartek: wiesz.
Ja: Ty może?
Bartek: nie tylko. Ja i Bóg.
Ja: od kiedy Ty taki święty?
Bartek: od kiedy Cię wyleczyłem z bezpłodności. Amen.
Ja: debil.