Zapętliłam się w złej grze.
Cholerna ciekawość i pokusa zaprowadziła mnie do jej ciemnej czeluści
która zostawi piętno cierpienia w moim sercu na długo.
Już za późno by coś zmienić. Przykro, chciałabym jeszcze raz,
od nowa zacząć spacerować tą drogą która mnie tak uszczęśliwiała
ale życie ma to do siebie, że się nie odnawia. "...To pasmo spadających kamieni".
Za długo było dobrze, za długo trzymaliśmy się gwiazdy która obdarowawywała nas ciepłem
Modlę się chociaż nie mam do kogo, że będzie tak samo jak było
Lecz wątpię w szczerość wypowiadaną przez ich plugawe wargi, wątpię w ich niewyraźne ruchy,
wątpię w ich tajemnicze zachowania, wątpię w ich byt.
Jest 1 Marzec, godzina 3:07, zostały dwa miesiące do matury a ja ubolewam nad własnym jestestwem