PRZECZYTAJ....
Nasza historia....
a wszystko zaczelo sie od plakatu 'Nieznajomych'...
Zacznijmy od poczatku.Dzisiaj ok 15.40 Karolina przyszla po mnie do 2lo ^^ Oczywiscie ja jzu sraczkowalam bo dzwonilam do niej i nie odbierala ale na cale szczescie zjawila sie.
Siedzialysmy chwile w szkole az podeszlysmy do plakatu znajdujacego sie na drzwiach od balkonu, na ktorym byl przedstawiony film NIEZNAJOMI.Mowilsymy do sibei ze zadna z nas nie chce obejrzec tego filmu,bo za pewne jest przerazajacy.
Wyslysmy ze szkoly i poszlysmy do fotografa.O 16 znalazlysmy sie na przystanku kolo poczty,wsiadlysmy do autobusu nr 12. i pojechalysmy do Karoliny (caly jeden przystanek :P)
U karoliny zjadlysmy salatke ^^
Postanowilysmy ze do miasta tez pojedziemy autobusEM.Zapakowalysmy sie do 4 i pan kierowca zwany Leszczem bo byl fuuj nakryczal na nas ze stoimy za blisko.Gdy bylysmy na placu stycznia,zadecydowalysmy ze jedziemy do mnei an Rzadz.
To o czym i o kim gadalysmy juz was nie obchodzi.
Na Rzadzu bylysmy o 17.Poszlysmy do mnei sie napic i zostawic rzeczy.
Wyszlysmy.Poszlysmy w strone ul.Sujkowskiego ^^ pod gorke w 'las'.
Tam lazilysmy i lazilysmy sluchajac OSOM piosenki.
Znalazlkysmy drewniane schody, po ktorych zeszlysmy. Skrecilysmy w prawo.
Idziemy idizemy az zauwazamy KRZESLO PREZESA z ktorego mamy bk ze hej ^^
Obok niego byly dwa bunkry.Byly dziwne,balam sie ze sa tam jakeis trupy.Karolina uparla sie zbylo ok ^^
Do drugiego nei bylo wejscia alebylo 'okno'.POdeszlysmy ..... kurwa ale tam byla jakas studnia.Karolina zaczela krzyczec ze tam jest dziewczynka z klatwy ^^ poszlysmy szybko w druga strone ^^
Kolo schodow ktorymi dostalysmy sie na dol byl wal kolo ktorego byla pompownia (papownia).Poszlysmy wzdluz walu...Idziemy idziemy (jakeis laski udawaly ze sa pijane) i gadamy o tym jakby to bylo gdyby nas ktos zamordowal (?),ze nei cchemy umrzec bolesnie i zeby nikt nie wiedizlam ze nam cos sie dzieje.
Po chwili widizmy jakas wode ktora sie rusza ;/ wtedy wbil nam sie temat o tonieciu i strachu przed woda.
Kolo tej ruszajacej sie wody byla rozpadajaca sie chatka.Byla straszna i tam byly firany zamiast drzwi.Juz obie mialysmy kisiel ^^
Stalysmy kolo tej chatki...kurde tam byly jakeis plyty i jakeis tepe narzedzia.Oblecial nas stres a w glowach rodizly sie vchore mysli o mordercach.
Zczelysmy rozmyslac:jakby to bylo gdybysmy zginely w meczarniach i ON o tym by nie wiedizla,dzwonilby przychodzil i z apewne mial stres ze nie am zadnych informacji.
Nagle do tej chatki wjechal jakis facet na rowierze.
POczulam wielka radosc i bezpieczenstwo z powodu tego ze te 'pijane ' laski tam byly..
On tam wszedl a my jeszcze wiekszy stres...
Po chwili wyszedl.Amy biegiem za nim - zaczelysmy go sledzic po rzadzu. Zauwazyl ze za nim idizemy...Myslalysmy ze jest morderca i zabiaj ludzi toporkiem z ktorego potem zlizuje krew ofiar.
TO byl stresss
FACET ZNIKNAL NAM Z POLA WIDZENIA A JAKis dziadek nas zaczepil ^^
Kurde tego morderce widizlaysmy wszedzie....
To bylo okropne ....
Potem jak szlysmy na przystanek zeby Karoline odprowdzic stany 2 samochody- doszlysmy do wniosku ze to samochody tego mordercy ktorymi przewozi swoje ofiary...
Pewnie ebde miala koszmary ^^
Coz za przezyce....
PS:Jesli o czyms zapomnialam Karolina uzupelni to w komentarzach ^^