Ogólnie to co zwykle, czyli problem ze wstawaniem rano. Nienawidzę poranków. Ferie się skończyły trzeba się wziąć do pracy i przestać o tym wszystkim myśleć.
Jakoś ostatnio wiem co robię zle, zastanawiam się nad rezygnacją.
To już kilka dni nieobecności i nadal nie potrafię się przyzwyczaić, chociaż wiem, że muszę.
Wiem, że tak będzie lepiej, a poza tym kolejny raz się zawiodłam.