Nie wiem skąd się wziął taki niepokój. Że ludzie mają wyliczoną ilość szczęścia. Boję się czasem tych momentów gdy permanentne szczęście emanuje ze mnie w sposób bezczelny. Co będzie jak kiedyś przyjdzie mi po to zapłacić.
Że wszyscy ludzie których kocham. Wszystkie ważne chwile. To co najwspanialsze. Że ktoś mi to kiedyś zgarnie i zabierze.
Nie chce się bać żegnając i tęskniąc.
Spala się zanim wyciągnę po to ręce'
bzdurnie bzdurnie bzdurnie