Przeglądając aktualności na Facebooku, rzuciło mi się w oczy dodane przez kogoś zdjęcie z dopiskiem: "Nowy Rok, nowe postanowienia". Z komentarzy wynikało, że raczej żadna osoba swoich postanowień noworocznych nie zrealizowała. Ale ja należę do tej części, która z dumą może stwierdzić, że osiągnęła cele, które wyznaczyła sobie na 2015 rok, a przede wszystkim najważniejszy z nich. To właśnie osiągnięcie CAŁKOWITEJ NIEZALEŻNOŚCI było dla mnie głównym priorytetem ostatnich miesięcy. A wczoraj ostatecznie dopięłam swego, podpisując umowę odnośnie wynajmu mieszkania w Krakowie.
Wszystkich dziwi, czemu tak wcześnie zdecydowałam się usamodzielnić. Odpowiedź jest prosta: bo to daje ogromną satysfakcję i napawa dumą, czyniąc mnie szczęśliwą. I choć Kraków będzie czteroletnim przystankiem w moim życiu, to przeprowadzka niezmiernie mnie cieszy, właśnie z tego względu, że od początku do końca jest to MOJA zasługa, efekt moich działań, poświęcenia, skutek marzeń.
W tym roku zmieniło się w moim życiu bardzo wiele, były najlepsze, ale i najgorsze momenty, jednak noworoczne postanowienia wcale nie muszą kończyć się 1 stycznia. Wszystko zależy od nas samych, od tego, czy naprawdę chcemy ich realizacji i czy się postaramy. Warto się postarać, naprawdę!
Przede mną jeszcze kilkanaście dni pracy, święta, wielkie pakowanie, pożegnania, Sylwester - to będą ciekawe i pełne emocji dwa tygodnie!