Przetrwałam ten weekend. I tak, przyznaję, jestem zmęczona. Ale to wcale nie oznacza, że zamierzam cokolwiek zmieniać. Dzięki takim dniom czuję, że żyję! :)
To był jednocześnie bardzo przyjemny weekend. Piątkowy wieczór w babskim towarzystwie, sobotnia pizza w pracy, spotkanie z Kamilem, oglądanie mieszkania w Krakowie, dzień z Marcinem, odwiedziny Marty w pracy, podróż powrotna do domu - wszystkie te momenty sprawiły, że bardzo miło spędziłam czas.
A teraz muszę przetrwać najlbliższe siedem dni, które zapowiadają się baaardzo pracowicie i baaardzo aktywnie.
...