Jeśli przetrwam najbliższe trzy dni, to uznam, że mogę wszystko. Każda godzina zaplanowana jest od A do Z, gdyż mimo ważnych spraw do załatwienia, nie chciałam odwoływać spotkań, na których również mi zależy. To będzie intensywne 72 h, zważywszy, że zarówno jutro, jak i pojutrze pracuję, a dodatkowo potwierdzono sobotni wywiad, ale liczę na to, że wrócę w niedzielę do domu zadowolona, a także na to, że w Krakowie wszystko ułoży się po mojej myśli. Już ja tego dopilnuję!
A odpocznę w święta, może... ;)