Z perspektywy podłogi trudno się podnieść, a właściwie jeśli się podnosimy to trwa to wieki. Przynajmniej w moim wypadku. Ostatnio zostałam zwalona z nóg, zmieszana z błotem i straciłam swoją wszelką kreatywność. Do tego brak mi motywacji do czegokolwiek, a wciąż zalegający śnieg lub aktualnie jego resztki jest dla mnie totalnie demotywujący. W zasadzie w tej pozycji mi dobrze już niżej nie da się upaść. Tu jest fajnie. Oglądam strukturę mojego dywanu, kontempluję splot frędzli i zastanawiam się dlaczego kwiaty na nim muszą być akurat białe i niebieskie ? Z perspektywy podłogi.. Hmm chyba na razie tu zostanę, przynajmniej uniknę odpowiedzialności. Na jakiś czas..
"...jeżeli tylko dojdę gdziekolwiek - dodała Alicja, chcąc wyjaśnić sprawę. - Och, z pewnością dokonasz tego- powiedział Kot- jeżeli będziesz szła dostatecznie długo."
Slot.
Florence + The Machine.
Nic, następne nic oraz kolejne nic.
I am pretty fuckin' far from okay.