Obiecałam sobie, że kiedy nie będę miała zdjęć, a zechcę tutaj coś opublikować, dodam to zdjęcie (czekało na opublikowanie od stycznia). Za długa grzywka i kochajacy kot!
I lampa błyskowa...
A propos kota, właśnie jest męczony przez Kowalczewskiego za moimi plecami. Nie broni się, leży w akcie poddania.