Miłość. Myślałam, że wiem co to jest. Zdawało mi się, że to jest coś wielkiego.
Że ludzie Kochają się wtedy, gdy żyć bez siebie NIE MOGĄ; Że Jedno za drugie oddałoby życie;
Że jest się gotowym zrezygnować z dóbr własnych, na rzecz tej ukochanej osoby.
Że poświęciłbyś swoję życie byleby tylko być z nią.
Myślałam, że miłość jest dla wszystkich najważniejsza.
Ale ludzie sa zbyt wielkimi egoistami by chcieć coś poświęcić.
Myślą, że wszysko im się należy. Są zbyt wygodniccy by oddać coś w zamian.
,,Prawdziwa miłość'', w którą tak usilnie próbowała wierzyć moja dusza okazała się być romantycznym wymysłem.
Jest tylko zauroczenie, chemia, póżniej przyjaźn, lub przyzwyczajenie. Może przywiązanie z samego egoizmu-bo nie chcemy być sami.
A gdy zaczyna się babrać, bo już znieść siebie nie mogą, to się ewakułują.
Czy (To całe poświęcenie dla drugiego człowieka jest bez sensu. Bo życie jest krótkie, a nie ma gwarancji, że otrzymamy coś w zamian.)??
Prawdziwą miłość czuję tylko matka do swego dziecką. Tę jedyną, bezwarunkową.
Kochajaca Matka odda życie by chronić swoje potomstwo.