przekreśliłam już połowę swojego życia,
choć tak na prawdę, czekam- aż się ono zacznie.
przecież moja miłość może czaić się za rogiem.. może kupować czekoladę w lewiatanie, nieopodal mojego domu.. może właśnie teraz ON ogląda ten film, przy którym ja zawsze płaczę.. może on teraz.. może on po prostu jest. moze czeka...
może w końcu się spotkamy.
może..
boże, powólm mi kochać i uczyń mnie kochaną.
taak mi ciepło w sercu, w tym momencie. : )
..i choć momentami wydaje mi się, ze cały świat o mnie zapomniał i pędzi tylko przed siebie, wiem, że póki coś we mnie bije, coś zmusza mnie do życia.. -ja jestem.
jestem i czekam : )
od dziś- do wieczoności.
dobranoc.