A oto ja..
wstyd mi za moje ciało, ale pocieszam się tym że na pewno wyjdzie mi to na dobre i wezmę się poważnie za siebie. Myślę że te 58kg jak na początek będzie ok, z resztą co ja będę gadać, jak już mi się uda to będę mogła pomyśleć o takich rzeczy, w chwili obecnej będę skakać ze szczęścia jak dojdę do 62! A teraz może o czymś przyjemniejszym.. Dziewczynki przed chwilą wstałam, patrzę w okno i widzę słońce, aż nie wierze, przez tydzień może więcej ciągle u mnie padał deszcz i było okropnie.. aż w końcu ładna pogoda, chce się żyć :) mój bilans na dziś? na razie wypiłam kawę z mlekiem czyli 40 kcl . napiszę później wszystko teraz za wcześnie, wolę nie planować każdej kalorii bo znajądz życie mój organizm zrobi na złość.. buuziaki chudzinki!