Co na trzecie piętro wbiegł
nie wiadomo czemu
Rozłożył koc i usiadł na schodach
w ciemnej ciszy
głuchej nocy
bez gwiazd w małym mieście nie w tym kraju
zasmucony ze światełkiem w oku radością
Owinięty w koc wstaje i wbezrytmie tańczy
wywalając się i śmiejąc na przemian
aa to wszystko w nim wiruje koktajl życia
sprowadza jego wzrok jasną gwiazdę bardzo jasną gwiazdę
ale to tylko mleczna droga
otoczy ciepłem wszystkich którzy byli
nie śpi na tych schodach tańczy schodząc w dół
lecąc w górę w swej radości,
wbezrytmie płynie jego ja