https://www.youtube.com/watch?v=nUD26iTq2p8
Prolog cz 2/ Find her...
Oczopaczadełkami Neymara:
8 lat temu, byłem dupkiem, starciłem kobietę którą kochałem, a póżniej znowu dano mi szansę, na odzyskanie jej i stało się. Ale tak to w życiu bywa, że czasami trzeba kogoś stracić, żeby zrozumieć ile ta osoba dla nas znaczyła. Czasami trzeba poczuć się tak zdołowoanym i przygnębionym, żeby nie pamiętać, co to znaczy być szczęśliwym, żeby zacząć doceniać szczęście. Wiecie, bywają w życiu takie chwile, że chcemy się poddać, że chcemy przestać walczyć, ponieważ, uważamy, że to o co walczymy, nigdy nie będzie nasze, ale gdybym 7 lat temu się poddał, gdybym nie poleciał do Barcelony, to dzisiaj nie byłbym mężem Katheriny, to nie miałbym 3-ójki wspaniałych dzieci i 4-go w drodze. To dzisiaj nie byłbym szczęśliwym człowiekiem. Każdego dnia wstając rano, na trening, patrzę jak moja żona śpi u mego boku i dziękuję za to Bogu. Idąc korytarzem mijam pokoje moich dzieci i czuję się spełniony, ale wiecie, szczerze? To nie żałuję niczego, bo wszystko to co wydarzyło się w moim życiu sprawiło, że siedzę teraz na balkonie naszego wspólnego domu i piję herbatę, słyszę zabawę psa z moimi dziećmi i jestem szczęśliwy. Więc naprawdę, dzisiaj nie żałuję niczego. Nawet tego, że zraniłem Katherinę, bo gdybym tego nie zrobił, to być może ona dzisiaj nie byłaby moją żonę, może to głupie, ale to ona mi to wszystko uświadomiła. Uświadomiła mi, że wszystko to co dzieje się w naszym życiu nie dzieje się przez przypadek. Wiem, że jeszcze wiele przed nami, ale nie boję się, bo wiem, że najgorsze już za nami, bo wiem, że mieliśmy pod górkę, a teraz może już być tylko z górki. Ważne, że jesteśmy szczęśliwi. Ważne, że Katherina jest szczęśliwa, kocham ją, zawsze będę.
Oczopaczadełkami Katheriny:
Opowiem Wam pewną historię...
Dawno, dawno temu, żyła sobie dziewczyna, nie uważała się za jakąś piękność, szczerze? To nawet nie lubiła siebie. Spotkała, chłopaka, sławnego, chłopaka. Zakochała się, zakochała do granic własnych możliwości, nawet nie wiedziała, że tak potrafi. Chłopak ją bardzo ranił, ale ona i tak go kochała. Pewnego dnia, chłopak z nią zerwał, a ona odeszła od niego, bo tego właśnie chciał. Jej świat się załamał kiedy dowiedziała, się, że jest w ciąży, próbowała powiedzieć o tym chłopakowi, ale nie potrafiła. Jej, rodzice wyżucili ją z domu, więc została sama, wychowywała jego synka dzielnie, ciągle kochając. Pewnego dnia idąc parkiem znowu spotkała tego chłopaka, wtedy też mu o jego drugim synku nie powiedziała. Po pewnym czasie coś znowu między nimi się wydarzyło, ona znowu mu zaufała, ale chłopak znowu ją zranił, kiedy spał, powiedziała mu o synie, nie wiedziała, że nie spał. Później wyjechała, wyjechała daleko. Przez rok ułożyła sobie życie z innym, prawie zapomniała, o przeszłości, ale ona ją dogniła i znowu spotkała tego chłopaka, jej przestało zależeć, ale on walczył, walczył o nią, bo szczerze ją kochał, dawna miłość, znowu w niej zapłonęła i dzisiaj jest żoną tego chłopaka, stworzyli swoją wymarzoną rodzinę i są szczęśliwi.
Kojażycie już tą historię, prawda?
To moja historia. Historia mojej i Neymara miłości. Bywało między nami różnie, kiedy mi zależało to on miał wyjebane, kiedy jemu zależało, to ja z koleji miałam wyjebane, lecz kiedy zrozumiałam, że wcale nie mam wyjebane, a tylko udaję, że mam i pokazałam, że kocham, to stałam się najbrdziej szczęśliwą osobą na świecie. Przecież, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży z Neymarem, mogłam się zabić, ale gdybym to zrobiła, to dzisiaj by mnie tu nie było, dzisiaj nie byłabym panią Katheriną da Silva. Więc, pamiętacie, nigdy, chodźby brakowało wam już sił, chodźby wszyscy podkładali wam, kłody pod nogi, to nigdy, ale to nigdy się nie poddawajcie, bo gdzieś tam, daleko lub blisko, czeka na was szczęście o które warto było powalczyć. Cieszę się, że tu jestem, bo jesteśmy szczęśliwi. Ważne, że Neymar jest szczęślwy. Kocham go, zawsze będę.
-------------------------------------------------------------------------------------
No to, co kochani... To już jest koniec. Koniec mojego opowiadania o miłości Katheriny i Neymara. Wiecie kiedy zaczynałam "tworzyć" Katherinę, to wzorowałam się na sobie, miałam "przyjaciela", którego kochałam, ale on miał wyjebane, aż w końcu odszedł. Chciałam się poddać. Ale się nie poddałam i poznałam innego chłopaka, też się zakochałam, ale on też odszedł i nie zamierzam się poddać, będę walczyć, nie o niego, lecz o siebie, bo wiem, kim jestem, jestem bardzo wartościowym człowiekiem i zasługuje na szczęście, jak każdy z WAS <3
Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować kilku osobą.
Julce (llejdyj [czy jakoś tak, nigdy nie umiałam tego napisać xd będziesz wiedzieć że to ty :* ] ), bez, której to opowiadanie nigdy by nie powstało, bo to ona prawie 2 lata temu, pokazała mi co to photoblog i powiedziała abym pisała to opowiadanie, dziękuję <3
Patrycji ( njr11) która jest moim klonem i wspierała mnie w trudnych chwilach i kiedy dawałam szantaże to dawała mi tyle komentarzy ile chciałam, która czytała i komentowała każdy mój wpis, dziękuję <3
neymarowa za to, że czytała i czekałą na kolene rozdziały, za to że po prostu była, dziękuję <3
iloveneymar za to, że na końcu mojego opowiadania uświadomiła, mi, że mam talent i powinnam go rozwijać, dziękuję <3
dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy przy każdym wpisie zostawili komentarz, albo kliknęli "fajne"
dziękuję wszystkim anonimkom, być w może w przyszłości, to ja będę komentować wasze opowiadania <3
no to to by było na tyle, kochani, jeszcze raz bardzo Wam dziękuję <3 kocham was, to już jest koniec tego opowiadania, nie będzie cz 3 hehehe, ale pamiętajcie, że każdy koniec, to początek czegoś nowego <3
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wielorakość poziomów. ezekh114Młody ogierek bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24