https://www.youtube.com/watch?v=FDH0_yjTb4Y
Mam najlepszą przyjaciółkę świata *.* mam cycki to znajdę chłopaka napewno xd
Zaczynam lubić Kwiatkowskiego O.o
Czy ze mną się coś dzieje???
Są na to leki?
Help me!!!!
No to dobra mordki, macie długo wyczekiwany rozdział xdd
-------------------------------------------------------------------------
Cz.2. 45#/ Find her...--
Oczopaczadełkami Katheriny.
Wyciągnięty pierścionek pobłyskuje w czerwonym pudełku. Czas staje, nic nie słyszę, Neymar właśnie mi się oświadczył a Ja staję jak oniemiała. Zakrywam ręką usta. Nie mogę w to uwierzyć.
- Nie? - pyta z niedowierzaniem Neymar, a ja w tej chwili uświadaiam sobie, że kręce przecząco głową.
-Tak! - krzyczę- Tak! Tak i jeszcze raz TAK! - Ney wstaje a ja żucam się mu w ramiona. Zaczynam całować go po twarzy.
- Poczekaj. - mówi on. Bierze moją prawą rękę i patrząc mi w oczy nakłada na serdeczny palec przepiękny pierścionek zaręczynowy. Czuję łzy szczęścia spływające po mej twarzy. Oglądam moją rękę. On tak pięknie pobłyskuje na moim palcu. Patrzę na Neymara i widzę dwa ogniki szczęścia w jego zielono-brązowych oczętach. Tak bardzo go kocham, nie mogę uwierzyć, że to naprawdę się stało. Przepełnia mnie radość. Tak wielka i ogromna RADOŚĆ. Nic już nie może tego zniszczyć. Przytulam go mocno, a on mnie. Czuję jego oddech na moim barku. Czuję bicie jego serca, które bije wyłącznie dla mnie, i wiem, że Ney czuje bicie serca, które bije wyłącznie dla niego.
Po tak wielu nieprzeciwnościach losu dotarliśmy tutaj. Do mojego domu, pogodziliśmy się z moimy rodzicami i zaręczyliśmy się. Kochamy się. Nymar żeby mnie znaleźć poświęcił ponad rok. Kochał mnie nawet wdey kiedy go odrzucałam. Ja kochałam go wtedy kiedy na to nie zasługiwał... A teraz, kochamy się oboje, wzajemnie.
Jeżeli chce się dostrzec prawdziwe uczucia człowieka trzeba popatrzeć mu prosto, głęboko w oczy. Patrzę w jego oczy. Są szczęśliwe, tak jak moje.
- Kochani, siądźcie i zjedzcie z nami kolację. - mówi mój ocjciec...
4 godziny później...
Wracamy z Neymarem do hotelu. Wysiadamy kilometr przed hotelem i spacerujemy brzegiem. Lukas został u moich rodziców, chcieli się nim nacieszyć. Zgodziliśmy się. Szybko się u nich zaklimatyzował. Neymar obemuje mnie w pasie. Obserwujemy zachodzące słońce. Przytulamy, całujemy, a ja znowu czuję się jak małolatta. Czuję te pierdoleone motylki w brzuszku. Neymar mnie podnosi a moje nogi oplataą go w pasie. Nasze języki zawsze potrafiły odnaleźć własny rytm.
W ramionach Neymara , est wszystko to czego szukałam. To jest mój azyl, mó punkt powrotny.
To jest to co kocham.
Wszysto co mnie boli, wszystko czego się boję, mogę ścierpieć tysiące razy kiedy on jest przy mnie. Nie chcę nic więcej, chcę tylko czuć, że go mam przy sobie. Neymar patrzy mi w oczy.
- Kocham cię, Katherino Lorens.
- Ja ciebie też. Neymarze da Silva Santos Junior. - mówię i uśmiecham się. Szczerze i naprawdę. Neymar mnie puszcza i idziemy w stronę hotelu. Dochodzimy do pokoju nr 269 i wchodzimy. Idziemy się okąpać i kłądziemy się w łóżku, przytuleni do siebie. Rozmawiamy o naszym wspólnym życiu. Całuję go w czoło i kładę się spać wtulona w jego tors, słu chając najpiękniejszej muzyki jaka istnieje. Czyli miarowe bicie serca Neymara...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Boże, jak ja nienawidzę romantyzmów -,-