Część pierwsza :)
#Camar_1
Mój dzień zaczął się od wiadomości od Zizy na Whats
Ziza: Dziś w Vilii mecz Santosu, idziesz?
Carol: Budzisz mnie o tej porze tylko po to aby zapytać czy idę dziś do Vilii ?! Pójdę, jeśli wcześniej Cię nie zabiję!
Ziza: Oj dobra śpichu.... idziesz ze mną czy nie?
Carol: A kto jeszcze z tobą idzie?
Ziza: Fred i przyjaciółka, którą chcę ci przedstawić
Carol: No dobra, idę ! haha o której po mnie wpadniesz?
Ziza: o 19, buziaki!
Carol: Buziaki!
Po rozmowie z przyajciółką wstałam z łóżka, wzięłam prysznic i wykonałam poranną toaletę a następnie postanowiłam zrobić sobie kawę. Ubrałam się i zeszłam na dół, w kuchni były już moja mama i siostra. Przywitałam sie z nimi i ucałowałam w policzek, zrobiłam sobie śniadanie i opowiadałam Marceli, że idę dziś z Zizą na mecz.
Ma: Ja też chcę iść ! Ta drużyna ma takiego chłopaka, co mowią, że dziś da niezły pokaz, nazywa się Neymar.
Mama: Też o nim słyszałam, naprawdę to jest właśnie ten chłopak z naszej lokalnej drużyny?
Ma: Nie jestem pewna, ale oszaleję jeśli się nie przekonam na własne oczy, mogę iść z Wami Carol?
Carol: No jasne siostrzyczko, Ziza będzie u nas o 19.
Mówiąc to wstałam od stołu i poszłam pomóc mamie w parzeniu kawy. Dlatego, że był już czwartek, postanowiłam, że nie pójdę wiećej w tym tygodniu do szkoły. Gdy skończyłam pomagać mamie udałam się do siebie, rzuciłam się na łóżko, włożyłam do uszu słuchawki i zaczęłam słuchać mojej ulubionej muzyki rozmyślając o wszystkim i o niczym jednocześnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, aż mama zaczęła wołać mnie na obiad, Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam zobaczyć co moja mama wyczarowała na obiad, gotowanie było zdecydowanie jej mocną stoną. Zjadłyśmy tylko we dwie bo Marcela poszła do fryzjera, powiedziała, że chce błyszczeć dziś na stadionie haha. Po obiedzie poszłam się pouczyć, zebrałam wszystkie notatki i kompletnie straciłam rachubę czasu, aż podskoczyłam gdy Marcela gwałtownie wbiegła do pokoju zobaczyć, czy jestem już gotowa...
Ma: Chryste! Ziza jest już w drodze a Ty jeszcze nie jesteś gotowa?!
Carol: A to która już jest godzina? - trochę się zdziwiłam
Ma: 18!
Carol: Jezuuu... kompletnie zapomniałam aby kontrolować czas, Ziza mnie zabije ;o
Mówiąc to biegłam już do łazienki aby jak najszybciej wziąć prysznic, ogarnęłam się, zrobiłam lekki makijaż i wróciłam do pokoju, ubrałam się w to: http://static.faslook.com/cache/d0/df/d0df931cedd55c4df373ea71222935e8.jpg i zeszłam na dół, Ziza akurat pojawiła się pod naszym domem. Zawołam Marcelę i wyszyłyśmy. Gdy tylko wsiadłyśmy do samochodu Fred od razu zaczął walić swoimi tekścikami....
Fred: Uuuu co to bejbe... ale laski - skomentował
Ziza: Braciszku... Ty to się lepiej skup na korku przed nami a nie znowu podrywasz siosty Nogueira haha, kiedy dojedziemy będziesz mógł sobie poflirtować - wszyscy zaczęliśmy się śmiać ..
Gdy dostarliśmy, udaliśmy się w stronę naszej loży. Będąc już prawie na miejscu Ziza zawołała pewną brunetkę, która uśmiechnęła się w naszą stronę. To byla....
I jak się podoba?
Czekam na opinie bo nie wiem czy jest sens dalej tłumaczyć :)