Foto: Emi i Bosy (prawo), Nika i Niwa (lewo)
...proszę, nie pytajcie czego ja szukałam w okolicy jej ogona... xD
Po wczorajszym dniu z Niwą wydaje się być lepiej :)
Rozchodziliśmy ją i zaczęła nawet przekraczać !
Nie wpadała z łopatki, naprawdę sie starała.
Ogólnie dzień należał do cięzkich.
- dwie godziny pakowania trocin do worków,
potem załadowywanie, rozładowywanie...
- rozkłusowywanie Niwy na wydłużonych o 4 dziurki! strzemionach...
- robienie 3-em koniom ząbków...
Spędziłam cały dzień w stajni... do domu wróciłam ledwo żywa.
Dzisiaj mam do zrobienia trzy konie.
Pojeżdzić Bosego, Małą i Niwę...
A wyrobić się muszę do 16.55, na pks,
którym musze wrócić do domu.
Jak ja to zrobię? nie wiem...
Kiedy w jednej sferze życia jest dobrze, w drugiej nawala...
Czeka mnie poważna rozmowa, której się boję.
Nie lubię nikomu stwarzać problemów, robić przykrości.
Napewno nie ludziom, których bardzo sobie cenię.
Nie nadaję się do szczerych, poważnych rozmów.
A ta będzie musiała własnie do takich należeć. boję się.
A potem Baśki 8nastka :D Yyy... no. I hope so.