na nowo

nowy rok, nowe nadzieje, pomimo że to tylko cyferki tak naprawde poprzeskakiwały... jedna urosła, dwie pozostałe sie wyzerowały, tak jednak nowy rok, nowe nadzieje...

 

cholerne kilometry ;/

 

zawsze jednak pozostaje coś, dziwne uczucie... jakby natrętne mrowienie, które narasta w momętach kiedy chciało sie myśl wykrzyczeć a jednak scisneło sie w sobie a służby porządkowe jednostki zwanej "mózg" potraktowały tą myśl paralizatorem i wrzuciły do najgłębiej usytuowanej celi w sercu, pozostaje tylko żal i smutek że niedało rady wypowiedzieć tej myśli... wszystko oczywiście jeszcze można z głębi wyciągnąć, ale czy efekt taki sam słowa odniosą po czasie ?

 

Nadzieja to najgłupsze znane uczucie, zawsze poddaje sie na końcu... ale mimo wszystko, pomimo wszystkiego... niezastąpiona

 

 

Zakochany na nowo