Stare zdjęcie kilka miesięcy wstecz. Nie wstawiałam go, ale nowych też nie robiłam.
Dzisiaj upały. Mam nadzieję, że na dzień rozwiązania nie będzie ich tak.
Maleństwo o dziwo ma jakby wyrobiony system, że od śniadania do popołudnia b. mało się rusza,
a później, wieczorem i w nocy staje się ruchliwsze i różnica jest ;D
Czasem przejdą mnie myśli, czy nie zdecydować się na wyjazd do Anglii jak zajdzie możliwość.
Wolałabym nie opuszczać kraju, ale nikt mnie tu nie trzyma (np. On)
Nie wiem czy zrobię to tak od razu, czy może za pół roku? Kwestia do uzgodnienia z rodzicami.
Ale te kilka dni się dłużą... Niby nie chcę się tak spieszyć do porodu, ale spieszy mi się zobaczyć córkę :)
I tak to właśnie jest... Trzeba mieć za sobą jedno, żeby móc cieszyć się zaraz potem szczęściem.
Ale mimo wszystko "brzuszkowa przygoda", która zostanie w pamięci zbiorem wielu wspomnień <3
Czyli chwilami łez, wzruszenia, potem radości, zachwytu, dumy, szczęścia, strachu, lęków, zmartwień i ta piękna bezinteresowna miłość do istotki która jest w środku, która pojawia się od tak... poprostu <3
Zostało: 6 dni !
Termin: 28 lipca
Teraz trwa: 40 tydzień ciąży