Jeszcze 4 dni temu mieliśmy taką piękna zimę w lesie :D 
Dziś wszystko się topi i robi się błotko.. Za to wyszło słońce i czuć wiosnę w powietrzu ;)

Ferie po mału dobiegają końca ale jestem w pełni zadowolona z naszej wykonanej pracy :) Brakowało mi tej ciągłości i systematyczności. Głównym motorem napędowym była oczywiście Klaudia (za co baardzo dziękuję)  Musiał mi ktoś nagadać, zwrócić uwagę na kilka rzeczy żebym się spięła i zaczęła solidnie pracować! Zaczęłam oglądać wiele filmików motywujących dzięki którym zyskałam wiele pomysłów i nowych ćwiczeń. Dopiero teraz widzę, że wcześniej stałyśmy w miejscu. Dwa kroki ustępowania łopatką, kilka do tyłu, spokojna zmiana kierunku i byłam zadowolona. Teraz wiem, że za każdym razem muszę wymagać o krok więcej. Aktualnie jesteśmy na etapie robienia całego koła - 360*! Poza tym zmieniamy kierunek na kole płynnie i energicznie. A wczoraj gdy myślałam, że plac nie nadaje się do niczego zrobiłyśmy kilka skoków i zatrzymań przed przeszkodą - bez zarzutów! Przy ugięciach poziozmych też nauczyłam się wymagać więcej - dociągać łebek bliżej łopatki :) Niedługo idę do konia z ambitnym planem rozpoczęcia side pass :D Naoglądałam się i nasłuchałam jak się zabrać więc jestem pozytywnej myśli. Szkoda tylko, że nie mam jak tego uwiecznić, bo taki zlepek ćwiczeń z całych 2 tygodni byłby dla mnie wspaniały do obejrzenia w chwili jakiś wątpliwości. Niestety nie mam żadnego filmiku ani zdjęcia poza tymi które zrobiłam sama :P Myślę, że jeszcze w tym tygodniu podsumuję ostatnie dni naszej pracy przed powrotem do szarej rzeczywistości, studiów, pisania pracy licencjackiej i wracania do konia raz na tydzień czy dwa.. Nie chcę wracać!!!

EDIT: Wróciłam ze stajni i jestem bardzo nie pocieszona. Ujeżdżalnia jest całkowicie zalana.. Na środku zrobiłyśmy kilka kroków a'la side pass, które nie wiem czy można zaliczyć do prawidłowych. Zajęłam się więc pielęgnacją dziewczynki, wyczesana od nosa po sam koniec ogona wygląda jak na damę przystało :)